Kucie metalem
Nowy rok to nowe wyzwania. Postanowiłam wypróbować swoich sił w dość pracochłonnej technice jak efekt metalu. A, że w domu na każdym kroku można natknąć się na czekające na swoją kolej drewniane pudełka i skrzyneczki, postanowiłam zakupić potrzebne preparaty i brać się do roboty.
Po przewertowaniu internetu na całym globie już coś mi tam świtało w głowie. Resztę ideologii musiałam sobie sama dorobić. Teraz wyprawa do sklepu z materiałami dla plastyków, gdzie poznałam nowe słowo "szlagmetal"- jakże niezbędny w mojej metodzie.
A szlagmetal to nic innego jak folia metalowa, bardzo cienka, w formie płatków, wykonana zarówno z metali szlachetnych jak i tych pozostałych.Ja zaczęłam od tych nieszlachetnych.A co?
No i teraz najważniejsze w tej technice - wytrwałość i cierpliwość.A z tym różnie bywa, bo...
folia cienka, łatwo się drze, przykleja do palców. A uważać trzeba, by nie przylepiła się tam gdzie nie chcemy, bo trudno ją usunąć. Oj było z tym zabawy, było.
Ale udało się. Efekt może nie do końca zamierzony, ale wstydu nie ma ;-)
Zresztą sami oceńcie.
Pierwsza skrzyneczka pokryta srebrnym szlagmetalem z antycznym odcieniem, pocieniowana lekko patyną.
Dół pomalowany metalizowaną czarna farbą. Niestety zdjęcia nie oddają tego koloru i połysku co rzeczywistość.
Druga z moim ulubionym motywem, tym razem otoczona "żywym" srebrem, lekko patynowanym na czarno.
Oczywiście musiała powstać również zakładka, bo jakżeby mogło być inaczej.
Życzę miłego dnia.
Edyta
ciekawe prace, gratuluję pomysłu i cierpliwości w ich wykonaniu, szczególnie pierwsza skrzyneczka robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Varia bardzo Ci dziękuje za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńPiękności i wydaje się, że bardzo pracowite. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBombowy efekt
OdpowiedzUsuń