Witajcie na moim stryszku. W miejscu, gdzie dzielę się z Wami owocami mojej pasji.
Dziękuję,że przyszliście. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie ślad. Edyta
czwartek, 31 grudnia 2015
środa, 23 grudnia 2015
niedziela, 13 grudnia 2015
Grudniowo
Oh, jak dawno mnie tu nie było. Ani się obejrzałam a już prawie miesiąc mija.
Czy Wy też tak macie? Czas pędzi Wam jak oszalały, dni mijają nie wiadomo kiedy?
Ostatnio nie miałam nawet czasu by oddać się mojej błogiej pasji.
Wszystko zakurzone leży w kącie i czeka na wolna chwile...........choć staram się
od czasu do czasu na szybko coś zrobić, by sprawić radość najbliższym.
I tak oto powstały poniższe pudełeczka:
W stylu afrykańskim:
W stylu japońskim:
Pozdrawiam Was ciepło
Edyta
środa, 18 listopada 2015
Pudło wiktoriańskie
Jakiś czas temu postanowiłam się trochę dokształcić i wybrałam się na szkolenie do Lublina.
Szkolenie prowadziła fantastyczna Beata Wośkowiak, instruktorka i pasjonatka decoupage.
Beata prowadzi sklep i szkolenia w Skoczowie http://sztukazdobienia.blogspot.com/
Jeździ również po Polsce by swoim poczuciem humoru i profesjonalizmem zarażać innych, takich pokręconych jak ja :-)
Atmosfera szkolenia fantastyczna, mnóstwo nowych pomysłów.
Na kursie po raz pierwszy miałam okazje pracować z farbami kredowymi i mimo, ze są już na rynku od dawna i na pewno już je znacie, ja jakoś niechętnie się do nich zabierałam.
Beata pokazała jak we właściwy sposób wydobyć z nich to co zachwyca.
Oczywiście były też nowe pasty, efekt rdzy, złocenia jak i połączenie decoupagu ze scrapbookingiem. Krótko mówiąc 6 godzin szaleństwa.
I tak oto powstało pudło wiktoriańskie:
Życzę miłego dnia, mimo ulewnej pogody.
Edyta
Jakiś czas temu postanowiłam się trochę dokształcić i wybrałam się na szkolenie do Lublina.
Szkolenie prowadziła fantastyczna Beata Wośkowiak, instruktorka i pasjonatka decoupage.
Beata prowadzi sklep i szkolenia w Skoczowie http://sztukazdobienia.blogspot.com/
Jeździ również po Polsce by swoim poczuciem humoru i profesjonalizmem zarażać innych, takich pokręconych jak ja :-)
Atmosfera szkolenia fantastyczna, mnóstwo nowych pomysłów.
Na kursie po raz pierwszy miałam okazje pracować z farbami kredowymi i mimo, ze są już na rynku od dawna i na pewno już je znacie, ja jakoś niechętnie się do nich zabierałam.
Beata pokazała jak we właściwy sposób wydobyć z nich to co zachwyca.
Oczywiście były też nowe pasty, efekt rdzy, złocenia jak i połączenie decoupagu ze scrapbookingiem. Krótko mówiąc 6 godzin szaleństwa.
I tak oto powstało pudło wiktoriańskie:
Życzę miłego dnia, mimo ulewnej pogody.
Edyta
środa, 11 listopada 2015
II lata blogowania
Dziś 11.11.2015 mija dokładnie dwa lata jak zasiadłam w ten świąteczny, deszczowy dzień z zamiarem utworzenia bloga. Po trudach ogarnięcia wszystkich zawiłości komputerowych w końcu się udało. Myślałam, że będzie to krótki epizod mojego życia, ale jakże się myliłam.
Muszę szczerze przyznać, że lubię prowadzić bloga. Przede wszystkim sprawia mi radość, że mogę się z Wami dzielić moimi twórczymi wytworami. A tym bardziej jestem zadowolona, że do mnie zaglądacie i podoba Wam się to co robię. To dodaje skrzydeł i motywuje w dalszym robieniu tego co robię. Ale żeby nie było sielankowo, to mam też chwile zwątpienia, czy ma sens to siedzenie i dłubanie czasami do ciemnej nocy, by później zalegało zakurzone na półce.
Na jakiś czas rzucam to wszystko, by po kilka tygodniach pokornie wrócić do tego co się pokochało i co można nazwać prawdziwą pasją.
Dzięki blogowaniu poznałam wspaniałe "twórczo- zakręcone" osoby pełne pasji,
odbyłam wiele szkoleń i warsztatów, odwiedziłam wiele waszych blogów,
nauczyłam się, dzięki Waszemu wsparciu i ciepłym słowom, dystansu do życia,
no i napisałam już 90 postów, co jak na mnie jest sukcesem na skale światową.
Dziękuję Wam bardzo, że tu jesteście i za Wszystkie
urodzinowo-blogowe życzenia !
A teraz losowanie;
Szczęśliwa ręka wylosowała los:
Elizie gratuluje i proszę o przesłanie adresu na maila. Paczuszkę wyśle w poniedziałek.
A Wam dziękuję za tak liczny udział w zabawie.
Ściskam Was mocno
Edyta
Dziś 11.11.2015 mija dokładnie dwa lata jak zasiadłam w ten świąteczny, deszczowy dzień z zamiarem utworzenia bloga. Po trudach ogarnięcia wszystkich zawiłości komputerowych w końcu się udało. Myślałam, że będzie to krótki epizod mojego życia, ale jakże się myliłam.
Muszę szczerze przyznać, że lubię prowadzić bloga. Przede wszystkim sprawia mi radość, że mogę się z Wami dzielić moimi twórczymi wytworami. A tym bardziej jestem zadowolona, że do mnie zaglądacie i podoba Wam się to co robię. To dodaje skrzydeł i motywuje w dalszym robieniu tego co robię. Ale żeby nie było sielankowo, to mam też chwile zwątpienia, czy ma sens to siedzenie i dłubanie czasami do ciemnej nocy, by później zalegało zakurzone na półce.
Na jakiś czas rzucam to wszystko, by po kilka tygodniach pokornie wrócić do tego co się pokochało i co można nazwać prawdziwą pasją.
Dzięki blogowaniu poznałam wspaniałe "twórczo- zakręcone" osoby pełne pasji,
odbyłam wiele szkoleń i warsztatów, odwiedziłam wiele waszych blogów,
nauczyłam się, dzięki Waszemu wsparciu i ciepłym słowom, dystansu do życia,
no i napisałam już 90 postów, co jak na mnie jest sukcesem na skale światową.
Dziękuję Wam bardzo, że tu jesteście i za Wszystkie
urodzinowo-blogowe życzenia !
A teraz losowanie;
Szczęśliwa ręka wylosowała los:
Elizie gratuluje i proszę o przesłanie adresu na maila. Paczuszkę wyśle w poniedziałek.
A Wam dziękuję za tak liczny udział w zabawie.
Ściskam Was mocno
Edyta
niedziela, 18 października 2015
Zapraszam do zabawy
Właśnie do mnie dotarło, że niedługo, bo 11.11.2015 będzie już dwa lata odkąd jestem z Wami.
Podsumowanie, moje przemyślenia i rozterki apropo blogowania zrobię w odpowiednim momencie,
a teraz zapraszam Was do wspólnej zabawy.
Zrobiłam jesienną herbaciarkę na chłodne, zimne wieczory.
Do kompletu dołączam dwa zielone kubeczki i smakowe herbatki.
I ten oto zestaw będzie do przygarnięcia przez szczęśliwca.
1.
Jeżeli chcesz wziąść udział w zabawie to proszę:
- zostawić komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie :) UWAGA! Na końcu komentarza umieść link do swojego bloga, abym mogła go odwiedzić i podziwiać :)
- zaobserwuj mojego bloga ( jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) ;-)
Losowanie odbędzie się 11.11 - dokładnie w dzień założenia bloga.
Zapraszam wszystkich tu zaglądających do zabawy i życzę dużo szczęścia
Pozdrawiam Was serdecznie życząc udanego nowego tygodnia
Edyta
Właśnie do mnie dotarło, że niedługo, bo 11.11.2015 będzie już dwa lata odkąd jestem z Wami.
Podsumowanie, moje przemyślenia i rozterki apropo blogowania zrobię w odpowiednim momencie,
a teraz zapraszam Was do wspólnej zabawy.
Zrobiłam jesienną herbaciarkę na chłodne, zimne wieczory.
Do kompletu dołączam dwa zielone kubeczki i smakowe herbatki.
I ten oto zestaw będzie do przygarnięcia przez szczęśliwca.
Jeżeli chcesz wziąść udział w zabawie to proszę:
- zostawić komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie :) UWAGA! Na końcu komentarza umieść link do swojego bloga, abym mogła go odwiedzić i podziwiać :)
- zaobserwuj mojego bloga ( jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) ;-)
- wstaw podlinkowany powyższy banerek ( zdjęcie nr 1) u siebie na blogu z odnośnikiem do tego posta.
- w zabawie mogą wziąć udział osoby które nie mają bloga, wystarczy wtedy, że w komentarzu zostawisz swój adres e-mail :)Losowanie odbędzie się 11.11 - dokładnie w dzień założenia bloga.
Zapraszam wszystkich tu zaglądających do zabawy i życzę dużo szczęścia
Pozdrawiam Was serdecznie życząc udanego nowego tygodnia
Edyta
wtorek, 13 października 2015
A psik
No i mnie dopadło.
Jesienna aura sprzyja chorobom.
Opierałam się nim przez cały rok, ale tym razem pokonana padłam.
Nie pomogły ciepłe herbatki z miodem i wit C.
Rozłożyła mnie ta cholera na dobre i położyła do łóżka.
Wiec pozdrawiam Was miedzy jednym kichnięciem, a drugim, spod ciepłego kocyka.
A poniżej herbaciarka zrobiona na prezent, czeka na wręczenie.
A poniżej kaktus, który usłyszał kiedyś jak mówiłam, że chyba go wyrzucę, bo już nic z niego nie będzie. A jednak się myliłam.
Pozdrawiam Was i opatulcie się ciepło szalikiem, bo wirusy czyhają za rogiem.
Edyta
niedziela, 27 września 2015
Winobranie
Jesień to czas nie tylko spadających liści, orzechów laskowych i śliwek,
ale również czas zbierania winogron i co za tym idzie robieniem winka.
Ja już od wielu lat wyrabiam domowe winko o ile dotrze do mnie odpowiednia ilość owoców.
W tym roku, dzięki uprzejmości pewnego pana, dotarły do mnie owoce aż z Poddębic.
Piękne, dojrzałe i soczyste, wręcz idealne, aż szkoda było je obierać i zgniatać.
Jeśli ktoś ma winogrono w ogrodzie lub na działce i trochę czasu to polecam robienie winka.
Należy się zaopatrzyć w:
- butle na wino ( ja mam 25l)
- korek z rurką fermentacyjną
- drożdże winiarskie
- pożywka do drożdży winiarskich
- 4 kilo cukru
Wykonanie:
Winogron nie myjemy, gdyż owoce mają na sobie naturalne drożdże.
Są dwie szkoły co do mycia owoców, niektórzy myją, ale mi wino z umytych owoców wyszło kwaśne, wiec od tego czasu nie myję.
Owoce oddzielamy od kiści
Następnie ugniatamy na miazgę. Ja stosuje do tego tłuczka do ziemniaków ;-)
Przekładamy owoce do gąsiora. By mi było wygodnie wkładać owoce, zrobiłam sobie lejek z butelki po wodzie mineralnej. Nie wygląda to estetycznie, wiec przygotujcie się, że będzie wokół trochę bałaganu w postaci pryskającego soku i spadających owoców.
U mnie wszystko jest uwalone dookoła dokładnie.
W przegotowanej chłodnej wodzie ( u mnie ok 8 litrów) rozpuszczamy cukier (4kg)
Gdy gąsior jest wypełniony moszczem z owoców do 1/3 objętości gąsiora, wlewany
wodę z cukrem.
Dodajemy drożdże wg. instrukcji na opakowaniu i pożywkę.
Zamykamy szczelnie gąsior korkiem z rurką i odstawiamy w ciemne miejsce.
Winko buzuje, a my czekamy, obserwujemy i już nam się cieszy buźka, gdy będziemy zlewać i degustować........a na drugi dzień, urlop z pracy na żądanie ;-)
Pozdrawiam Was jesiennie
Edyta
Jesień to czas nie tylko spadających liści, orzechów laskowych i śliwek,
ale również czas zbierania winogron i co za tym idzie robieniem winka.
Ja już od wielu lat wyrabiam domowe winko o ile dotrze do mnie odpowiednia ilość owoców.
W tym roku, dzięki uprzejmości pewnego pana, dotarły do mnie owoce aż z Poddębic.
Piękne, dojrzałe i soczyste, wręcz idealne, aż szkoda było je obierać i zgniatać.
Jeśli ktoś ma winogrono w ogrodzie lub na działce i trochę czasu to polecam robienie winka.
Należy się zaopatrzyć w:
- butle na wino ( ja mam 25l)
- korek z rurką fermentacyjną
- drożdże winiarskie
- pożywka do drożdży winiarskich
- 4 kilo cukru
Wykonanie:
Winogron nie myjemy, gdyż owoce mają na sobie naturalne drożdże.
Są dwie szkoły co do mycia owoców, niektórzy myją, ale mi wino z umytych owoców wyszło kwaśne, wiec od tego czasu nie myję.
Owoce oddzielamy od kiści
Następnie ugniatamy na miazgę. Ja stosuje do tego tłuczka do ziemniaków ;-)
Przekładamy owoce do gąsiora. By mi było wygodnie wkładać owoce, zrobiłam sobie lejek z butelki po wodzie mineralnej. Nie wygląda to estetycznie, wiec przygotujcie się, że będzie wokół trochę bałaganu w postaci pryskającego soku i spadających owoców.
U mnie wszystko jest uwalone dookoła dokładnie.
Gdy gąsior jest wypełniony moszczem z owoców do 1/3 objętości gąsiora, wlewany
wodę z cukrem.
Dodajemy drożdże wg. instrukcji na opakowaniu i pożywkę.
Zamykamy szczelnie gąsior korkiem z rurką i odstawiamy w ciemne miejsce.
Winko buzuje, a my czekamy, obserwujemy i już nam się cieszy buźka, gdy będziemy zlewać i degustować........a na drugi dzień, urlop z pracy na żądanie ;-)
Pozdrawiam Was jesiennie
Edyta
sobota, 12 września 2015
Jesień idzie....no to co
Witam was moi drodzy.
Ostatnio zaniedbałam mojego bloga, ale już się tłumacze.
Spowodowane to było kilkoma zmianami w moim życiu, pracochłonnymi,
ale bardzo, bardzo miłymi. Są w trakcie realizacji i mam nadzieje, że wszystko
zakończy się tak jak zaplanowane.....czyli dobrze. Trzymajcie kciuki.
Nie miałam czasu robić to co kocham, ale nadarzyła się okazja i powstała nietypowa,
butelka ślubna dla wyjątkowej pary, która właśnie dziś "ślubi się".
Nowożeńcy!.......Wszystkiego najlepszego!
Jak wszystko się ustabilizuje to obiecuje nadrobić wszystkie zaległe kawki, spotkania, telefony.
Kochani, jeszcze trochę cierpliwości......a później mnie ukarzecie ;-)
Ściskam mocno wszystkich tu zaglądających i dziękuję za wszystkie
miłe słowa, które tu zostawiacie.
Edyta
Witam was moi drodzy.
Ostatnio zaniedbałam mojego bloga, ale już się tłumacze.
Spowodowane to było kilkoma zmianami w moim życiu, pracochłonnymi,
ale bardzo, bardzo miłymi. Są w trakcie realizacji i mam nadzieje, że wszystko
zakończy się tak jak zaplanowane.....czyli dobrze. Trzymajcie kciuki.
Nie miałam czasu robić to co kocham, ale nadarzyła się okazja i powstała nietypowa,
butelka ślubna dla wyjątkowej pary, która właśnie dziś "ślubi się".
Nowożeńcy!.......Wszystkiego najlepszego!
Jak wszystko się ustabilizuje to obiecuje nadrobić wszystkie zaległe kawki, spotkania, telefony.
Kochani, jeszcze trochę cierpliwości......a później mnie ukarzecie ;-)
Ściskam mocno wszystkich tu zaglądających i dziękuję za wszystkie
miłe słowa, które tu zostawiacie.
Edyta
środa, 19 sierpnia 2015
Pracowity sierpień
Dla mnie wakacje skończyły się w dniu 1 sierpnia.
Musiałam niechętnie wrócić do pracy, a tam już nie ma przeproś, robota, robota i tak w kółko.
Ale przecież nie samą pracą na etacie człowiek żyje, wiec żeby nie było za dużo wolnego czasu, postanowiłam zrobić mały remoncik w domu.
Rodzinkę wysłałam na wakacje by mi się nie plątała,a ja po powrocie z pracy
za pędzel, farby, czapka z gazety na głowę i naprzód.
Główna uwaga była skupiona, by zrobić coś z meblami paskudnie brązowymi i starymi na przedpokoju, wiec poszły pod pędzel i zostały nieco odnowione.
Tu kufer do siedzenia przed metamorfozą:
W trakcie obróbki
I po
Na warsztat poleciał też wieszak na ubrania
Szafka na buty:
Szafa na ubrania
Do tego powstał dodatek w postaci skrzynki na klucze
I nieco zmodyfikowane przeze mnie lustro
Uff.........no i teraz jakoś ten przedpokój wygląda.
Biel spowodowała ze stał się jaśniejszy i bardziej przestronny.
Musze przyznać nieskromnie, że wykonałam kawał dobrej roboty i nieco mnie to zmęczyło..........chyba pójdę na urlop ;-)
Pozdrawiam Was jeszcze wakacyjnie
Edyta
Dla mnie wakacje skończyły się w dniu 1 sierpnia.
Musiałam niechętnie wrócić do pracy, a tam już nie ma przeproś, robota, robota i tak w kółko.
Ale przecież nie samą pracą na etacie człowiek żyje, wiec żeby nie było za dużo wolnego czasu, postanowiłam zrobić mały remoncik w domu.
Rodzinkę wysłałam na wakacje by mi się nie plątała,a ja po powrocie z pracy
za pędzel, farby, czapka z gazety na głowę i naprzód.
Główna uwaga była skupiona, by zrobić coś z meblami paskudnie brązowymi i starymi na przedpokoju, wiec poszły pod pędzel i zostały nieco odnowione.
Tu kufer do siedzenia przed metamorfozą:
W trakcie obróbki
I po
Na warsztat poleciał też wieszak na ubrania
Szafka na buty:
Szafa na ubrania
Do tego powstał dodatek w postaci skrzynki na klucze
I nieco zmodyfikowane przeze mnie lustro
Uff.........no i teraz jakoś ten przedpokój wygląda.
Biel spowodowała ze stał się jaśniejszy i bardziej przestronny.
Musze przyznać nieskromnie, że wykonałam kawał dobrej roboty i nieco mnie to zmęczyło..........chyba pójdę na urlop ;-)
Pozdrawiam Was jeszcze wakacyjnie
Edyta
Subskrybuj:
Posty (Atom)